top of page

Cykl kobiecy | Wstęp


Historię tę zaczęły Ewa i Mona



 

Jak tworzy się kobiety,

jak się nimi kieruje,

czym powinny być

i kiedy.


Jak chodzi dobra kobieta. Jak stawia stopy.

Dlaczego dobrej kobiety nie słychać?

Jak (nie tylko) Kambodżanki traktowane są w swojej kulturze.

Jak kochający rodzice w najlepszych intencjach zabijają marzenia swych córek.


Od dziecka po urnę z prochami –

Od obiektu pogardy i zbezczeszczenia po świętość.

Jak długo kobieta musi żyć, żeby tego doświadczyć.


Jak przełamywałem TABU zmieniania myśli o sobie samych w ich głowach.

Przekonywałem, że mają wartość

i żeby nigdy nie pozwalały nikomu powiedzieć inaczej.


Co, jeśli mówiono im,

że nie potrafią i nie są stworzone

do robienia rzeczy, które pragną i kochają robić.

Mówiono tak długo,

że w końcu wierzyły


i w najlepszej wierze –

przestawały śnić swoje sny.



Khmerska kobieta ze złożonymi dłońmi, bransolety, tradycyjna suknia
Tytułowa fotografia wernisażu „Dignity” (tłum. godność) w Phnom Penh, fot. Mona Simon

 

Złamany Tytan


Noszę w sercu przypuszczenie, przeczucie, (nadzieję), że każdy z nas miał kiedyś takie miejsce, wydarzenie, obraz, linijkę poezji czy mądrości, a może film lub książkę, która go złamała. Choćby na sekundę, na dzień, na myśl.


I na zawsze jest złamany, gdy tylko ta myśl mu się przypomni, choćby był Tytanem, na którego barkach spoczywa Wszechświat.



Czarny motyl ze złamanym skrzydłem siedzi na liściu


 

Wernisaż


W pierwszych dniach grudnia 2015 przyjaciółka, Ewa, zabrała mnie na wystawę fotograficzną do niemieckiego domu kultury w Phnom Penh. Wernisaż otworzył nowy rozdział mojego życia, choć nie było przeskoku iskry i eksplozji, trzęsienia ziemi ani erupcji wulkanu. Wehikułem nieśpiesznie nabierającym prędkości wyruszyłem w podróż, którą uczyniłem odyseją do gwiazd.


Kolekcję fotografii stworzyła Mona, fotografka, dokumentalistka, przyjaciółka Ewy. Mona pracowała z organizacją wspierającą najbardziej opuszczoną – piękniejszą połowę Kambodży. Autorzy projektu zaprosili grupę Kambodżanek, ofiar przemocy domowej i obojętności kulturowej, aby obrazem i kilkoma linijkami tekstu opowiedzieć ich przejmujące historie. Bohaterki wystawy same wybrały stroje, biżuterię i makijaż do sesji zdjęciowej, aby czuły się warte zobaczenia. Tak sfotografowała je Mona.