Od potęgi Imperium Khmerskiego
do upadku
Jeśli nie czytałaś/eś pierwszej części artykułu, możesz od niej zacząć.
Kliknij link: Od prehistorii do Imperium Khmerskiego
Pierwsza część w skrócie
„Od prehistorii do Imperium Khmerskiego”
W pierwszej części historii Kambodży opowiadam o jej prehistorii, systemie społecznym i religijnym panującym przez półtora tysiąca lat, o pierwszym odnotowanym w kronikach królestwie protokhmerskim, Funan, oraz o okresie przejściowym, Czenla, po którym nastąpił nieprawdopodobny rozkwit cywilizacji Khmerów. Ten artykuł zaczynam od okresu największej potęgi ich imperium.
Angkor Wat

Napisano dotąd tak wiele o Angkor Wat i Imperium Khmerów, że w pierwszej chwili poświęcanie im dodatkowego miejsca wydało mi się niemal zbędnym. Nie można jednak zrozumieć Kambodży bez tej wzniosłej części jej historii i bez wiedzy o dziejach nowych. W pierwszej części tego artykułu wyjaśniłem, dlaczego piszę o khmerskiej historii. Uznałem, że skoro...
opowiadam swoim ludziom o nie swoim kraju,
warto przybliżyć dzieje obcego nam zakątka świata, gdzie królestwo pra-khmerskie świetnie prosperowało już w czasach Kleopatry i Imperium Rzymskiego. Kiedy słynna egipska królowa i państwo rzymskie dawno przeminęły, naród khmerski trwa, zachowując ciągłość historyczną! W tej części „Historii Kambodży” szkicuję jej kontur od epoki angkorskiej do współczesności i dokładam szczyptę nie tak powszechnie znanych informacji.
Gdyby Czytelnik zapragnął zgłębić historię Królestwa Khmerów, na dobry początek najwięcej dowie się z dobrych przewodników i filmów dokumentalnych. Świątynie Angkoru stały się miejscem akcji jednej z najbardziej kasowych produkcji hollywoodzkich z Angeliną Jolie w tytułowej roli poszukiwaczki przygód. Pod wielkim wrażeniem Kambodży aktorka została ambasadorką pomocy dla kraju rozdartego niedawną wojną domową i ludobójstwem.
Warto przypomnieć, że wybudowana dziewięćset lat temu świątynia do dziś pozostaje największym obiektem sakralnym w historii ludzkości. Ilość kamienia użyta do budowy kambodżańskich świątyń kilkakrotnie przewyższa ilość materiału użytego przez starożytnych Egipcjan do budowy piramid.
Wspomniany w pierwszej części artykułu „Historia Kambodży 1” król Jayavarman II (czyt. dżajałarman) w 802 r. n.e. proklamował Imperium Khmerskie i zreformował strukturę władzy. Poprzedzający go królowie uznawani byli za delegatów bogów na ziemi, Jayavarman II zaś ogłosił się bogiem i tak kazał się ze sobą obchodzić. Odtąd władcy Imperium byli równi bogom, w związku z czym prawdopodobnie zwykli ludzie nie mogli z nimi obcować i mieć zwykłego kontaktu. Pewien naukowiec żartobliwie skwitował doniosłość takiego porządku. W przeciwieństwie do innych bogów, król-bóg mógł wysłuchiwać ludzkich życzeń i autentycznie je spełniać. Tym samym nie była to zwykła zapomoga od władcy a prawdziwe, boskie cuda poświadczone przez naocznych świadków.

Angkor Wat zbudowano za rządów króla-boga imieniem Suryavarman II (czyt. surjałarman, panował od 1113 do ok. 1150). Obiekt miał się stać jego mauzoleum, pośmiertnym miejscem spoczynku. Nazwa świątyni oznacza miasto świątyń bądź stolica świątynna. Angkor Wat zaplanowano i wzniesiono wbrew obowiązującym normom oraz tradycji. Front świątyni zwyczajowo orientowano po stronie wschodniej, tymczasem król-bóg kazał skierować fasadę Angkoru ku zachodowi. Może to mieć znaczenie religijne, kierunki świata symbolizują bogów: wschodni Sziwę, zachodni zaś Wisznu. Uczeni nie mają pewności, dlaczego władca faworyzował kult tego drugiego na swoim dworze tym bardziej, że poprzedni władcy kładli nacisk na tradycję sziwaistyczną. O rolach, jakie w religii i kulturze pełniły te bóstwa nie da się napisać wyczerpującego dzieła, bo też hinduizm posiada niezliczone odłamy i doktryny. Ujmując rzecz najprościej, Sziwa był bogiem stworzenia oraz zniszczenia, czyli alegorią zmiany, a Wisznu to bóstwo przywracania i harmonii, czyli metafora zachowania porządku. Role bogów są oczywiście znacznie bardziej złożone, lecz nie jest to przedmiotem tego artykułu.
W jednym z filmów dokumentalnych o dawnej aglomeracji skupionej wokół kompleksu świątynnego archeolodzy podzielili się refleksją, że nadludzkie poświęcenie budowniczych Angkor Wat trudno wytłumaczyć czym innym niż służbą żywemu bóstwu. Powszechne było niewolnictwo, a wobec niewolnych stosowano okrutne prawo. Sekret wielkości Angkoru najprawdopodobniej tkwi w sile roboczej, która wzniosła gmach i rozległy kompleks otaczający świątynię. Chociaż nie znalazłem źródła tej informacji i może być ona legendą, słyszałem nieraz powiedzenie, że budowa Angkoru kosztowała tak wiele poświęcenia, sił, zasobów naturalnych i ludzkich istnień, że do cna wycieńczyła ludność potężnego przecież kraju, co stało się przyczyną dość szybkiego upadku Imperium. Monumentalność świątyni skłania do zastanowienia nad sensownością tak wyczerpującej inwestycji, która zdaje się obnażać niezwykłą nonszalancję, a nawet pychę władców.
Nieprawdopodobne rozmiary budowli musiały w swoich czasach budzić podziw i strach. Po śmierci Suryavarmana II (ok. 1150) nadszedł krótki okres destabilizacji. Doszło do nieprawej sukcesji, a potem do uzurpacji władzy. Brak stabilizacji skrzętnie wykorzystali sąsiadujący z Khmerami Czamowie, którzy w pewnym sensie zdradzili sojusz z Kambodżą, zawierając rozejm z ich wspólnym dotąd wrogiem, Wietnamem, a pod koniec lat 1170-tych napadli, zdobyli i przez kilka lat okupowali Angkor Wat.