top of page

Gdy mieszkaÅ‚em w Polsce, wspólnie z przyjacióÅ‚mi ze Å›rodowisk artystycznych dzieliliÅ›my siÄ™ żartami (tudzież bekÄ…) i refleksjami Å‚Ä…czÄ…c je z takim hasztagiem. Później, z Kambodży, pisywaÅ‚em dla przyjacióÅ‚ i bliskich drobne relacje z nowej codziennoÅ›ci, maÅ‚e ironie i abstrakcje. Te drobiazgi, szkice historyjek i absurdalnych sytuacji, pomagaÅ‚y mi oswoić siÄ™ z nowym miejscem.

 

BÅ‚Ä™dna na kilka sposobów pisownia zwrotu „to uczucie” tak znakomicie odzwierciedla osobliwość khmerskiej rzeczywistoÅ›ci. Nonsens Kambodży pogÅ‚Ä™bia niewrażliwość jej mieszkaÅ„ców, wprost nieÅ›wiadomość „sprzecznoÅ›ci logicznych” ich wÅ‚asnego kraju. Przynajmniej z punktu widzenia czÅ‚owieka Zachodu, który może nieraz zdziwić siÄ™ nie od razu dostrzegalnym i dostÄ™pnym jego racjonalnemu umysÅ‚owi sensem.

 

Nachodziła mnie często taka oto myśl:

 

Skoro tylko ja zdaję się widzieć banialuki, indywidua i absurdy, a miejscowi są ich nieświadomi... Gdzie tkwi problem? Kto go ma?

 

W Kambodży myÅ›li i uczucia, które towarzyszyÅ‚y mi zanim wystarczajÄ…co oderwaÅ‚em siÄ™ od zadziornej, pewnej siebie kultury Zachodu, szalenie utrudniaÅ‚y mi należyte Å¼ycie w Azji.

 

#teóczócie przylgnęło do moich pisanych drobiazgów, staÅ‚o siÄ™ ich rozpoczÄ™ciem. ByÅ‚y to ujrzane dziwadÅ‚a, mój wÅ‚asny ekshibicjonizm uczuciowy, upublicznianie przeżyć. Kambodża zabieraÅ‚a mnie na takie poziomy abstrakcji, że przecieraÅ‚em oczy ze zdumienia, potrzebujÄ…c czasem zapytać kogoÅ› przy niewÄ…tpliwie zdrowych zmysÅ‚ach: „czy ja Å›niÄ™? Czy wszystko ze mnÄ… w porzÄ…dku?” Bowiem...

​

Jak opisać uczucie, gdy nie rozumiesz co siÄ™ dzieje i dlaczego.

Jakie sÄ… intencje osób robiÄ…cych to niezrozumiaÅ‚e coÅ›.

Jakimi kierujÄ… siÄ™ pobudkami. 

Czy to jest w zasadzie dobre, czy złe,

życzliwe czy wrogie...

Nie wiesz, ani nie rozumiesz tego, a wtedy pojawia siÄ™

​

#teóczócie...

​

(Rozwój tej sekcji rozpocznie siÄ™ niedÅ‚ugo!

Autor)

bottom of page